Od Savoyera C.D. Alissa
Zrobiło się niespokojnie. Nie znałem typów ale nie wyglądali miło. Staliśmy do siebie plecami, każdy naprzeciwko innego wilka.
- Proszę, proszę Alissa! Nie wiem czy wiesz ale znajdujecie się na naszych terenach! Haha!
- Żadnych waszych, póki żyjemy są nasze! - warknęła wadera
Ja stałem na przeciwko właścicielki ptaka, słuchając co dzieje się za moimi plecami.
- To się może zaraz zmienić - mruknął syderczo
- Czemu nas atakujesz? To się robi jakieś chore, zakończmy to! - negocjowała Alissa
- Widzisz mogę, ale oddajcie mi terytorium - warczał
- Nigdy nie było twoje i nie będzie, skończmy wojnę...
- Chyba śnisz
- Na nich! - rozkazał Omer
Odpierając atak Galaxy odrzuciłem ją w bok. Pierwsza myśl to chronić Alphę, jednak ta świetnie sobie radziła. Poczułem kły na karku. Coś trzasnęło mnie w głowe, najpewniej ptak. Zanim się odwróciłem stała gdzie indziej. Przygniotła mnie do ziemi i ugryzła w lewą łapę. Moje oczy zabłysnęły, a ja stałem się demonem. Cisnąłem nią o kamień. Leżała nieprzytomna. Nerevar któremu przyszło walczyć z Xeną też nieźle sobie radził jednak ona przewidywała każdy jego ruch. Skoczyłem i odepchnąłem ją kilka metrów, bowiem jako demon jestem odporny na moce psychiczne.
<Nerevar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.