piątek, 12 sierpnia 2016
niedziela, 5 czerwca 2016
piątek, 20 maja 2016
wtorek, 17 maja 2016
Event
Nowy event!!
Cel eventu jest prosty. Na początek, każdy kto chce musi mi napisać, że bierze udział (piszemy nazwę wilka np. Alissa bierze udział w evencie. Po kropce zapisujemy nazwę dowolnego zwierzącia np. Kot całość ma wyglądać tak np. Alissa bierze udział w evencie. Kot) Jeśli nie znajdzie się mni. 5 osób event będzie trochę inny. Reszty dowiecie się w innym czasie.
Cel eventu jest prosty. Na początek, każdy kto chce musi mi napisać, że bierze udział (piszemy nazwę wilka np. Alissa bierze udział w evencie. Po kropce zapisujemy nazwę dowolnego zwierzącia np. Kot całość ma wyglądać tak np. Alissa bierze udział w evencie. Kot) Jeśli nie znajdzie się mni. 5 osób event będzie trochę inny. Reszty dowiecie się w innym czasie.
czwartek, 28 kwietnia 2016
Od Moony
Przygoda w chmurach - Od Moony
Leciałam do zamku w chmurach. Było wietrznie i pochmurnie. Nie najlepsza pogoda na wycieczki ale co mi tam... Szybko dotarłam na miejsce. Spacerowałam w okolicach zamczyska i postanowiłam wspiąć się na górę wznoszącą się za zamkiem. Zaczęłam się wspinać, potem lecieć a potem znów wspinać. Nagle zerwał się straszny wicher i..... Aaaa! Leciałam w dół. Kilka metrów przed ziemią udało mi się opanować i wzlecieć. Mimo pogody uparcie leciałam dalej. Parę razy spychało mnie z kursu ale się nie poddawałam. Jednak po kilkunastu minutach tej mordęgi zmęczyłam się i szukałam jakiejś jaskini. Z trudem weszłam do ciasnego otworu i zaczęłam się czołgać. Niby chmury to puchate obłoczki a takto nawet pazur przez nie nie przejdzie... W końcu weszłam do... Wow. Jakiejś ogromniastej groty! Miała chyba z 30 m. Wysokości i 20 szerokości!!! Końce ,,komnaty" niknęły w mroku. W jednym z kątów coś się poruszyło. Dziwne... Podeszłam bliżej. Aaa! To smok! Zaczęłam się bać ogromnej, czerwono-czarnej bestii. Smoczysko miało także ogromny łeb i zbielone oczy. Chyba spał... Cichutko wycofywałam się z groty. Jeszcze 10 m. I jestem bezpieczna... 7...5...3... Aaahhhggggrruuhhh!!!!! Straszliwy ryk rozbrzmiał po całej sali. Rzuciłam się do ucieczki. Byłam już w ciasnym tunel gdy...... Nagle oślepiło mnie białe światło. Auu moje oczy! Niespodziewanie znów byłam w mojej jaskini. O kurde! To była wizja! Wizja przyszłości!! Czy to znaczy że pójdę do smoka o zostanę zjedzona??!!,popędziłam migiem do Alissy. Zastałam ją w jej jaskini.
- Alissa!- krzyknęłam w wejściu.
- Co? Co? Coś się stało?- chyba ją obudziłam...
- Miałam wizję! - Naprędce opowiedziałam jej całą historię.
- Dobrze, dobrze uspokój się. Na razie masz nie latać do zamku w chmurach.- ukłoniłam się i wyszłam. Ponownie poszłam spać. Ciekawe co mi się przyśni...
Leciałam do zamku w chmurach. Było wietrznie i pochmurnie. Nie najlepsza pogoda na wycieczki ale co mi tam... Szybko dotarłam na miejsce. Spacerowałam w okolicach zamczyska i postanowiłam wspiąć się na górę wznoszącą się za zamkiem. Zaczęłam się wspinać, potem lecieć a potem znów wspinać. Nagle zerwał się straszny wicher i..... Aaaa! Leciałam w dół. Kilka metrów przed ziemią udało mi się opanować i wzlecieć. Mimo pogody uparcie leciałam dalej. Parę razy spychało mnie z kursu ale się nie poddawałam. Jednak po kilkunastu minutach tej mordęgi zmęczyłam się i szukałam jakiejś jaskini. Z trudem weszłam do ciasnego otworu i zaczęłam się czołgać. Niby chmury to puchate obłoczki a takto nawet pazur przez nie nie przejdzie... W końcu weszłam do... Wow. Jakiejś ogromniastej groty! Miała chyba z 30 m. Wysokości i 20 szerokości!!! Końce ,,komnaty" niknęły w mroku. W jednym z kątów coś się poruszyło. Dziwne... Podeszłam bliżej. Aaa! To smok! Zaczęłam się bać ogromnej, czerwono-czarnej bestii. Smoczysko miało także ogromny łeb i zbielone oczy. Chyba spał... Cichutko wycofywałam się z groty. Jeszcze 10 m. I jestem bezpieczna... 7...5...3... Aaahhhggggrruuhhh!!!!! Straszliwy ryk rozbrzmiał po całej sali. Rzuciłam się do ucieczki. Byłam już w ciasnym tunel gdy...... Nagle oślepiło mnie białe światło. Auu moje oczy! Niespodziewanie znów byłam w mojej jaskini. O kurde! To była wizja! Wizja przyszłości!! Czy to znaczy że pójdę do smoka o zostanę zjedzona??!!,popędziłam migiem do Alissy. Zastałam ją w jej jaskini.
- Alissa!- krzyknęłam w wejściu.
- Co? Co? Coś się stało?- chyba ją obudziłam...
- Miałam wizję! - Naprędce opowiedziałam jej całą historię.
- Dobrze, dobrze uspokój się. Na razie masz nie latać do zamku w chmurach.- ukłoniłam się i wyszłam. Ponownie poszłam spać. Ciekawe co mi się przyśni...
poniedziałek, 25 kwietnia 2016
Od Alissa CD Nerevar
Od Alissa CD Nerevar
Poczułam się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. To było straszne uczucie. Przez to całe zamieszanie zapomniałam, że całe to spotkanie odbywa się na terenie naszym i... Smoka Ciemności.
- Ja nie, ale smok tak. - powiedziałam pewna siebie.
- Jaki smok? - zapytał Omer
Zaczęłam wyć pewna siebie. Nie czekałam długo, a smok już nas obserwował. Wiedziałam, że był wrogo nastawimy do wilków.
- I co teraz Omer?
- A co ma być?
- Nerevar, Savoyer uciekamy!
Oddaliliśmy się od smoka i od Omera, Galaxy i Xeny.
- Co teraz zrobimy? Oni na pewno uciekli. - zapytał Savoyer
- Wytropimy ich po raz drugi. Raz nam się udało to drugi raz też damy rade. - powiedziałam
- Ale tamten raz to pół-przypadek. - powiedział Nerevar
- Jakoś damy rade, ale musimy obmyślić plan. - odpowiedział Savoyer
- W dolinie są na pewno jeszcze inne smoki. Znajdziemy jakiegoś i nawiążemy sojusz. Postraszmy nim Omera i chyba ucieknie. Smoki często są w jaskiniach, a jaskinie są często w górach, więc tam idziemy. Wrócimy do jaskini po potrzebne rzeczy. Po drodze na pewno spotka nas wiele przygód.
<Savoyer Ps. Szukamy smoka sprawiedliwości, a informacje o nim są w zakładce "smoki">
Poczułam się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. To było straszne uczucie. Przez to całe zamieszanie zapomniałam, że całe to spotkanie odbywa się na terenie naszym i... Smoka Ciemności.
- Ja nie, ale smok tak. - powiedziałam pewna siebie.
- Jaki smok? - zapytał Omer
Zaczęłam wyć pewna siebie. Nie czekałam długo, a smok już nas obserwował. Wiedziałam, że był wrogo nastawimy do wilków.
- I co teraz Omer?
- A co ma być?
- Nerevar, Savoyer uciekamy!
Oddaliliśmy się od smoka i od Omera, Galaxy i Xeny.
- Co teraz zrobimy? Oni na pewno uciekli. - zapytał Savoyer
- Wytropimy ich po raz drugi. Raz nam się udało to drugi raz też damy rade. - powiedziałam
- Ale tamten raz to pół-przypadek. - powiedział Nerevar
- Jakoś damy rade, ale musimy obmyślić plan. - odpowiedział Savoyer
- W dolinie są na pewno jeszcze inne smoki. Znajdziemy jakiegoś i nawiążemy sojusz. Postraszmy nim Omera i chyba ucieknie. Smoki często są w jaskiniach, a jaskinie są często w górach, więc tam idziemy. Wrócimy do jaskini po potrzebne rzeczy. Po drodze na pewno spotka nas wiele przygód.
<Savoyer Ps. Szukamy smoka sprawiedliwości, a informacje o nim są w zakładce "smoki">
niedziela, 24 kwietnia 2016
Od Nerevar CD Savoyer
Stałem na przeciwko Xeny. Patrzyłem jej przez chwile w oczy. Xena odwróciła wzrok.
- Gdzie on jest - szeptała sama do siebie
Wszyscy
jakby zaczęli mnie szukać. Rozglądali się po bokach. Podszedłem do
kałuży i spojrzałem w nią. Nic nie widziałem, zrozumiałem, że jestem nie
widzialny. Gdy Xena odwróciła swoja uwagę i nie używała przez chwile
swojego daru skoczyłem na nią. Wpiłem kły w gardło Xenie. Wszyscy
spojrzeli w moja stronę.
- Xeno. Dobrze się czyjeś? Może potrzebujesz jakiegoś lekarstwa? - powiedział Omer
Oddaliłem się nieco. Xena wstała.
- Nic mi nie jest! - krzyknęła Xena
Alissa podeszła do Omera.
- Zostawcie te tereny, albo ją wykończę! - Surowo powiedziała Alissa
- Nie zrobisz tego nie masz do tego serca! - odpowiedział Omer
Alissa zamilkła i odwróciła głowe.
<Alissa>
wtorek, 19 kwietnia 2016
Od Niklausa
Od Niklausa
Odwróciłem się. Chol.era, wciąż biegną - zakląłem w duchu. Starałem się ich zgubić już ze trzy razy, a oni jak natrętne owady co rusz się pojawiają. Najskuteczniej byłoby ich po prostu zabić, ale mają przewagę, a ja jestem zmęczony tym całym bezsensowym pościgiem. Słońce nieźle przygrzewa mnie w grzbiet, bo oczywiście czarne futro okazała się świetnym magnesem na promienie UV.
Powoli opadałem z sił, no bo ileż można uciekać, w pewnym sensie nużyło mnie to ciągłe życie w biegu. Czas pozbyć się moich kolegów. W głowie powoli układałem dość skuteczny plan, żeby załatwić każdego z nich, więc pora wdrożyć go wżycie! Odnalazłem wzrokiem drzewo o dość szerokim pniu i obiłem się od niego z całej siły taranując jednego z napastników, nie czekając na jego reakcję zatopiłem zęby w szyi i wyrwałem mu porządny kawał skóry - nie będzie w stanie walczyć, więc nie jest już moim problemem, za pewne wykrwawi się nim skończę z jego towarzyszami.
Ruptis ossa singulatim tuo ipsum habebis inimicum occidere - nikt nie mówił, że będę grał czysto. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech kiedy łapy basiora zaczęły pękać, najlepsze było jak trzasnął mu kark, biedulek gdyby żył miałby niezły reumatyzm, ja mu tylko tego oszczędziłem.
Zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu ostatniego natrętnego przybysza, kiedy nagle coś rzuciło mi się na plecy - A tu cię mam! Przewróciłem się na plecy by unieruchomić przeciwnika, jednym szybkim ruchem pozbawiłem go serca, została tylko kupa kości i futra z dziurą na klacie.
-Io to by było na tyle - byłem całkiem niezły, i może dalej bym świętował swoje zwycięstwo gdybym nie zauważył wadery przyglądającej się mojej osobie. Strach w jej oczach dał mi nie małą satysfakcję.
-Witaj, kochana - zawadiacki uśmieszek na pysku nie zaszkodzi, dawno nie miałem okazji żeby się rozerwać, nawet na jedną noc, więc czemu by nie?
<Wadero? >
Odwróciłem się. Chol.era, wciąż biegną - zakląłem w duchu. Starałem się ich zgubić już ze trzy razy, a oni jak natrętne owady co rusz się pojawiają. Najskuteczniej byłoby ich po prostu zabić, ale mają przewagę, a ja jestem zmęczony tym całym bezsensowym pościgiem. Słońce nieźle przygrzewa mnie w grzbiet, bo oczywiście czarne futro okazała się świetnym magnesem na promienie UV.
Powoli opadałem z sił, no bo ileż można uciekać, w pewnym sensie nużyło mnie to ciągłe życie w biegu. Czas pozbyć się moich kolegów. W głowie powoli układałem dość skuteczny plan, żeby załatwić każdego z nich, więc pora wdrożyć go wżycie! Odnalazłem wzrokiem drzewo o dość szerokim pniu i obiłem się od niego z całej siły taranując jednego z napastników, nie czekając na jego reakcję zatopiłem zęby w szyi i wyrwałem mu porządny kawał skóry - nie będzie w stanie walczyć, więc nie jest już moim problemem, za pewne wykrwawi się nim skończę z jego towarzyszami.
Ruptis ossa singulatim tuo ipsum habebis inimicum occidere - nikt nie mówił, że będę grał czysto. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech kiedy łapy basiora zaczęły pękać, najlepsze było jak trzasnął mu kark, biedulek gdyby żył miałby niezły reumatyzm, ja mu tylko tego oszczędziłem.
Zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu ostatniego natrętnego przybysza, kiedy nagle coś rzuciło mi się na plecy - A tu cię mam! Przewróciłem się na plecy by unieruchomić przeciwnika, jednym szybkim ruchem pozbawiłem go serca, została tylko kupa kości i futra z dziurą na klacie.
-Io to by było na tyle - byłem całkiem niezły, i może dalej bym świętował swoje zwycięstwo gdybym nie zauważył wadery przyglądającej się mojej osobie. Strach w jej oczach dał mi nie małą satysfakcję.
-Witaj, kochana - zawadiacki uśmieszek na pysku nie zaszkodzi, dawno nie miałem okazji żeby się rozerwać, nawet na jedną noc, więc czemu by nie?
<Wadero? >
Od Sophie
Od Sophie
Szłam plażą, gdy nagle zawiał leciutki wietrzyk... Usiadłam na piasku gdy nagle jakiś inny basior podszedł o mnie...
-Witaj -powiedział
-Yyy...Cześć? -
-Jestem hmhmhmh- nie chciał mówić imienia
-A ja Sophie... Niewyraźnie powiedziałeś imię...
-Niezbyt mogę mówić swe imię...
-Oh, przepraszam.
-Może później ci powiem... Masz własnego basiora?
-Nie? A co - zachihotałam ... Nie wiedzziałam czy chciał żebym została jego waderą...
-Nic...
Dalej nic nie mówił i poszedł...
Szłam plażą, gdy nagle zawiał leciutki wietrzyk... Usiadłam na piasku gdy nagle jakiś inny basior podszedł o mnie...
-Witaj -powiedział
-Yyy...Cześć? -
-Jestem hmhmhmh- nie chciał mówić imienia
-A ja Sophie... Niewyraźnie powiedziałeś imię...
-Niezbyt mogę mówić swe imię...
-Oh, przepraszam.
-Może później ci powiem... Masz własnego basiora?
-Nie? A co - zachihotałam ... Nie wiedzziałam czy chciał żebym została jego waderą...
-Nic...
Dalej nic nie mówił i poszedł...
sobota, 16 kwietnia 2016
Od Savoyera C.D. Alissa
Zrobiło się niespokojnie. Nie znałem typów ale nie wyglądali miło. Staliśmy do siebie plecami, każdy naprzeciwko innego wilka.
- Proszę, proszę Alissa! Nie wiem czy wiesz ale znajdujecie się na naszych terenach! Haha!
- Żadnych waszych, póki żyjemy są nasze! - warknęła wadera
Ja stałem na przeciwko właścicielki ptaka, słuchając co dzieje się za moimi plecami.
- To się może zaraz zmienić - mruknął syderczo
- Czemu nas atakujesz? To się robi jakieś chore, zakończmy to! - negocjowała Alissa
- Widzisz mogę, ale oddajcie mi terytorium - warczał
- Nigdy nie było twoje i nie będzie, skończmy wojnę...
- Chyba śnisz
- Na nich! - rozkazał Omer
Odpierając atak Galaxy odrzuciłem ją w bok. Pierwsza myśl to chronić Alphę, jednak ta świetnie sobie radziła. Poczułem kły na karku. Coś trzasnęło mnie w głowe, najpewniej ptak. Zanim się odwróciłem stała gdzie indziej. Przygniotła mnie do ziemi i ugryzła w lewą łapę. Moje oczy zabłysnęły, a ja stałem się demonem. Cisnąłem nią o kamień. Leżała nieprzytomna. Nerevar któremu przyszło walczyć z Xeną też nieźle sobie radził jednak ona przewidywała każdy jego ruch. Skoczyłem i odepchnąłem ją kilka metrów, bowiem jako demon jestem odporny na moce psychiczne.
<Nerevar?>
Zrobiło się niespokojnie. Nie znałem typów ale nie wyglądali miło. Staliśmy do siebie plecami, każdy naprzeciwko innego wilka.
- Proszę, proszę Alissa! Nie wiem czy wiesz ale znajdujecie się na naszych terenach! Haha!
- Żadnych waszych, póki żyjemy są nasze! - warknęła wadera
Ja stałem na przeciwko właścicielki ptaka, słuchając co dzieje się za moimi plecami.
- To się może zaraz zmienić - mruknął syderczo
- Czemu nas atakujesz? To się robi jakieś chore, zakończmy to! - negocjowała Alissa
- Widzisz mogę, ale oddajcie mi terytorium - warczał
- Nigdy nie było twoje i nie będzie, skończmy wojnę...
- Chyba śnisz
- Na nich! - rozkazał Omer
Odpierając atak Galaxy odrzuciłem ją w bok. Pierwsza myśl to chronić Alphę, jednak ta świetnie sobie radziła. Poczułem kły na karku. Coś trzasnęło mnie w głowe, najpewniej ptak. Zanim się odwróciłem stała gdzie indziej. Przygniotła mnie do ziemi i ugryzła w lewą łapę. Moje oczy zabłysnęły, a ja stałem się demonem. Cisnąłem nią o kamień. Leżała nieprzytomna. Nerevar któremu przyszło walczyć z Xeną też nieźle sobie radził jednak ona przewidywała każdy jego ruch. Skoczyłem i odepchnąłem ją kilka metrów, bowiem jako demon jestem odporny na moce psychiczne.
<Nerevar?>
czwartek, 14 kwietnia 2016
Przygode czas zacząć - Alissa
Od Alissy Cd Savoyer
Na początek przeszukamy las, później łąkę, a następnie wszystko inne. Na koniec przeszukamy tereny poza watahą. Wszystkie kryjówki przeszukamy, a każdego kogo znajdziemy przepytamy. Jeśli nic nie znajdziemy (a na pewno znajdziemy) to wrócimy do watahy.
- Wszystko rozumiecie to nasz plan - zapytałam
- Tak - odpowiedział Savoyer
- Nerevar! Dobrze się bawisz?
- Ja! Tym liście! Nie! Możesz powtórzyć plan?
- Na początek przeszukamy las, później łąkę, a następnie wszystko inne. Na koniec przeszukamy tereny poza watahą. Wszystkie kryjówki przeszukamy, a każdego kogo znajdziemy przepytamy. Jeśli nic nie znajdziemy (a na pewno znajdziemy) to wrócimy do watahy. - zrozumialeś
- Nie oglądałem siebie w tafli wody. Powtórzysz?
- Nie
Poszliśmy dalej (poza łąkę (do lasu)) W lesie Savoyer zauważył jastrzębia.
- To ten jastrząb? - zapytał Savoyer
- Tak - odpowiedziałam
- I co teraz? - zapytał Nerevar (wreszcie mnie słuchał)
- Idziemy za nim!
Biegliśmy my za jastrzębiem aż na polane na której stała Xena. Spojrzałam na Savoyera, a następnie na Nerevara.
- Co robimy? - zapytałam
Nie usłyszałam odpowiedzi zobaczyłam za to, że Xena, Galaxa i Omer nas otoczyli.
<Savoyer (jeśli możesz napisz by twoje opowiadanie dokończył Nerevar)>
Na początek przeszukamy las, później łąkę, a następnie wszystko inne. Na koniec przeszukamy tereny poza watahą. Wszystkie kryjówki przeszukamy, a każdego kogo znajdziemy przepytamy. Jeśli nic nie znajdziemy (a na pewno znajdziemy) to wrócimy do watahy.
- Wszystko rozumiecie to nasz plan - zapytałam
- Tak - odpowiedział Savoyer
- Nerevar! Dobrze się bawisz?
- Ja! Tym liście! Nie! Możesz powtórzyć plan?
- Na początek przeszukamy las, później łąkę, a następnie wszystko inne. Na koniec przeszukamy tereny poza watahą. Wszystkie kryjówki przeszukamy, a każdego kogo znajdziemy przepytamy. Jeśli nic nie znajdziemy (a na pewno znajdziemy) to wrócimy do watahy. - zrozumialeś
- Nie oglądałem siebie w tafli wody. Powtórzysz?
- Nie
Poszliśmy dalej (poza łąkę (do lasu)) W lesie Savoyer zauważył jastrzębia.
- To ten jastrząb? - zapytał Savoyer
- Tak - odpowiedziałam
- I co teraz? - zapytał Nerevar (wreszcie mnie słuchał)
- Idziemy za nim!
Biegliśmy my za jastrzębiem aż na polane na której stała Xena. Spojrzałam na Savoyera, a następnie na Nerevara.
- Co robimy? - zapytałam
Nie usłyszałam odpowiedzi zobaczyłam za to, że Xena, Galaxa i Omer nas otoczyli.
<Savoyer (jeśli możesz napisz by twoje opowiadanie dokończył Nerevar)>
poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Od Savoyera C.D. Alissa
Wadera odeszła. Podjąłem decyzję błyskawicznie. Nie miałem ochoty kierować się od razu do obozu. Tyle tu ciekawych miejsc... Rozejrzałem się wokoło. Wyczułem zająca. Moje oczy przybrały kolor demona. Przykucnąłem i zacząłem tropić ofiarę. Bezszelestnie podszedłem zwierzynę i jednym skokiem uśmierciłem. Mógłbym zostać szpiegiem... Po posiłku znów zobaczyłem Alissę. Wstałem i skierowałem się w ślad za nią. Rozpoznałem w wilczycy alfę. Zauważyłem jak wchodzi do jaskini. Obejrzała się za mną i wskazała łapą otwór w skale. Przecisnąłem się przez niego i ujrzałem jaskinię. Była mroczna a wszędzie skrzyły się kryształy. Na środku było źródełko. Napiłem się. Wiedziałem, że muszę jakoś zagadać do alfy w sprawie odpowiedzi... kompletnie zgubiłem słowa. Nie umiem rozmawiać z dziewczynami... Zawsze obracałem się w towarzystwie facetów... Moje znaczenia rozświetlił półmrok. Położyłem się na półce skalnej. Zasnąłem.
***
Promienie słońca padły na mój nos. Łąka tętniła życiem. Na środku polany zauważyłem Alissę i jakiegoś basiora. Podszedłem bliżej.
- To jak? - zapytała wadera
- Pójdę...
<Alissa?>
Wadera odeszła. Podjąłem decyzję błyskawicznie. Nie miałem ochoty kierować się od razu do obozu. Tyle tu ciekawych miejsc... Rozejrzałem się wokoło. Wyczułem zająca. Moje oczy przybrały kolor demona. Przykucnąłem i zacząłem tropić ofiarę. Bezszelestnie podszedłem zwierzynę i jednym skokiem uśmierciłem. Mógłbym zostać szpiegiem... Po posiłku znów zobaczyłem Alissę. Wstałem i skierowałem się w ślad za nią. Rozpoznałem w wilczycy alfę. Zauważyłem jak wchodzi do jaskini. Obejrzała się za mną i wskazała łapą otwór w skale. Przecisnąłem się przez niego i ujrzałem jaskinię. Była mroczna a wszędzie skrzyły się kryształy. Na środku było źródełko. Napiłem się. Wiedziałem, że muszę jakoś zagadać do alfy w sprawie odpowiedzi... kompletnie zgubiłem słowa. Nie umiem rozmawiać z dziewczynami... Zawsze obracałem się w towarzystwie facetów... Moje znaczenia rozświetlił półmrok. Położyłem się na półce skalnej. Zasnąłem.
***
Promienie słońca padły na mój nos. Łąka tętniła życiem. Na środku polany zauważyłem Alissę i jakiegoś basiora. Podszedłem bliżej.
- To jak? - zapytała wadera
- Pójdę...
<Alissa?>
Polowanie czas zacząć - Nerevar
Polowanie czas zacząć - Nerevar
Wczoraj spotkałem Alisse. Nawet z nią rozmawiałem :). To było tak:
Siedziałem sobie wczoraj na łące. Nagle podeszła do mnie Alissa i zapytała.
- Ty jesteś Nerevar? -
- Tak.
- Pomożesz mi szukać wilka o imieniu Omer? Przyjdź do mnie z tą odpowiedzią jutro.
To było wczoraj, a teraz czas na dzisiaj. Jestem właśnie obok jaskini Alissy, a teraz już wszedłem do środka.
- Hej, miałem dziś przyjść. - niepewnie powiedziałem
- Wiem. Zdecydowałeś się? - powiedziała wilczyca
- T... tak. Pomogę ci szukać tego Omera.
- To świetnie zaczekamy jeszcze na decyzje Savoyera. Może będzie nam towarzyszyć. - powiedziała
- Dobrze to kiedy ruszamy na polowanie?
- Jutro o świcie i nie będziemy polować.
- To idę do lasu, gdybyś coś chciała to przyjdź. - powiedziałem wychodząc.
Idąc przez las myślałem co by tu zrobić. Wpadłem na pomysł- zastanę zwiadowcą albo szpiegiem. Jeszcze nie wiem, ale mogę już poćwiczyć. Szpiedzy szpiegują innych, a zwiadowcy chodzą na zwiady. Wyruszyłem więc na zwiady. Tam znalazłem królika, którego szpiegowałem chyba godzinę, albo więcej. Chyba jednak będę zwiadowcą. To dość fajne. I chyba lepsze od chodzenia za innymi. Po całym dniu wieczorem spotkałem znów Alisse.
- Co tu robisz? I przy okazji chcę być zwiadowcą.
- Obserwuję zwierzęta. Od teraz jesteś zwiadowcą gratuluje.
- Dziękuję. - powiedziałem i odszedłem.
Położyłem się spać w jaskini. Następnego dnia ruszyłem do lasu, ale po chwil zawróciłem w stronę jaskini Alissy.
- Idziemy?! - powiedziałem do Alissy
<Alissa>
Wczoraj spotkałem Alisse. Nawet z nią rozmawiałem :). To było tak:
Siedziałem sobie wczoraj na łące. Nagle podeszła do mnie Alissa i zapytała.
- Ty jesteś Nerevar? -
- Tak.
- Pomożesz mi szukać wilka o imieniu Omer? Przyjdź do mnie z tą odpowiedzią jutro.
To było wczoraj, a teraz czas na dzisiaj. Jestem właśnie obok jaskini Alissy, a teraz już wszedłem do środka.
- Hej, miałem dziś przyjść. - niepewnie powiedziałem
- Wiem. Zdecydowałeś się? - powiedziała wilczyca
- T... tak. Pomogę ci szukać tego Omera.
- To świetnie zaczekamy jeszcze na decyzje Savoyera. Może będzie nam towarzyszyć. - powiedziała
- Dobrze to kiedy ruszamy na polowanie?
- Jutro o świcie i nie będziemy polować.
- To idę do lasu, gdybyś coś chciała to przyjdź. - powiedziałem wychodząc.
Idąc przez las myślałem co by tu zrobić. Wpadłem na pomysł- zastanę zwiadowcą albo szpiegiem. Jeszcze nie wiem, ale mogę już poćwiczyć. Szpiedzy szpiegują innych, a zwiadowcy chodzą na zwiady. Wyruszyłem więc na zwiady. Tam znalazłem królika, którego szpiegowałem chyba godzinę, albo więcej. Chyba jednak będę zwiadowcą. To dość fajne. I chyba lepsze od chodzenia za innymi. Po całym dniu wieczorem spotkałem znów Alisse.
- Co tu robisz? I przy okazji chcę być zwiadowcą.
- Obserwuję zwierzęta. Od teraz jesteś zwiadowcą gratuluje.
- Dziękuję. - powiedziałem i odszedłem.
Położyłem się spać w jaskini. Następnego dnia ruszyłem do lasu, ale po chwil zawróciłem w stronę jaskini Alissy.
- Idziemy?! - powiedziałem do Alissy
<Alissa>
sobota, 9 kwietnia 2016
Nowe kłopoty - Alissa
Szłam dziś przez las. Nagle zauważyłam dziwnego wilka nie należącego do watahy. Na jego twarzy nie było widać szczęścia, smutku, samotności, strachu.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Spaceruję. - arogancko odpowiedział wilk i zawrócił.
Pomyślałam wtedy, że to jeden z tych wilków z watahy śnieżnej nocy. Do końca dnia próbowałam zebrać o nich informacje. Nie zauważyłam nawet latającego nade mną jastrzębia. Pod koniec dnia weszłam do jaskini. Wtedy Plusk pokazał mi odlatującego jastrzębia. Zrozumiałam wtedy, że wilki znały każdy mój ruch. Udałam się nad wilczy wodospad, następnie do lasu i na łąkę. Nie wiedziałam co zrobić. Znalazłam wtedy jakiegoś wilka.
- Ty jesteś Nerevar? - zapytałam.
- Tak.
- Pomożesz mi szukać wilka o imieniu Omer? Przyjdź do mnie z tą odpowiedzią jutro.
<Nerevar>
Następnego dnia rano spotkałam tego nowego wilka. Eee... Savoyera. Leżał on niedaleko nawiedzonego lasu.
- Nic ci nie jest? - zapytałam
- Chyba nie. - odpowiedział mi wilk
- Widziałeś może wilka o imieniu Omer?
- Nie, nie wiem kto to.
- Pomożesz mi go szukać? Przyjdź do mnie jutro z odpowiedzią.
<Savoyer>
Teraz zostało mi tylko poczekać do jutra. Było dopiero południe pomyślałam, że przejdę się na spacer. Idąc granicami lasu znów zobaczyłam jastrzębia. Pobiegłam za nim. Jastrząb wylądował na grzbiecie jakiejś wilczycy. Wilki mnie otoczyły. Na szczęścicie w ostatniej chwili uciekłam. Gdy doszłam do jaskini położyłam się i zaczęłam myśleć jak nazywały się pozostałe dwa wilki.
- Jastrząb usiadł na Galaxie, basior to Omer, a druga wilczyca to Xena. - powiedział Plusk
- Skąd wiesz? - zapytałam
- To długa historia. - odpowiedział
- Powiedz - kusiłam go
- Było to tak: Dawno temu idąc przez las zatrzymałem się na noc w pewnej watasze. Zdążyłem poznać wszystkich. W tą noc właśnie Omer zabił swoją rodzinę i uciekł.
- Dobranoc Plusk - odpowiedziałam i położyłam się spać.
<Savoyer> <Nerevar>
INFORMACJA!
Jako,
że formularz został zmieniony o jeden punkt to proszę by wszyscy
wybrali sobie jedno zajęcie z zakładki "Stanowiska". Wasze wybory
mażecie pisać w komentarzach pod tym postem lub na Doggi game-
Zara7/maroaaa Howrse - klarion7 i na e-maila
watahazielonejdoliny@gmail.com. Pamiętaj: e-mail to watahazielonejdoliny@gmail.com a nie watahalesnejdoliny@gmail.com !!!!!!!!!!!!
Nowy wilk!
Powitajmy nowego wilka- oto Lili !!!
Imię: Lili
Wiek: 2 lata
Nieśmiertelność:Tak
Płeć:Wadera
Hierarchia:sigma
Partner: Nie ma
Rodzina: Nie ma
Motto: Wykorzystaj życie zanim on wykorzysta ciebie.
Żywioł: Światło
Moce:
* Zmian pod wpływem światła
Cechy charakteru:
* Miła
* Zadziorna
* Odważna
Lubi:
* jeść lody
* ciemność
* uczyć się
* ryzykować
Nie lubi:
* arogancji
* przechwalania się
* dogadywania
* kiedy ktoś uważa ją za słabszą
Historia: Wyrzucili ją z poprzedniej watahy, bo uważali ją za słabszą. Później dotarła tu idąc przez las.
Ciekawostki:
* Umie tańczyć
Towarzysz:
imię: Natek
historia poznania: Tak po prostu przyleciał
charakter: Miły i pomocny
Umiejętności:
szybkość- 10
zwinność- 10
Wytrzymałość- 10
Siła-5
Walka- 15
Inne zdjęcia:
w nocy:
W dzień:
Jaskinia:
Kontakt: howrse- ana13141517
Imię: Lili
Wiek: 2 lata
Nieśmiertelność:Tak
Płeć:Wadera
Hierarchia:sigma
Partner: Nie ma
Rodzina: Nie ma
Motto: Wykorzystaj życie zanim on wykorzysta ciebie.
Żywioł: Światło
Moce:
* Zmian pod wpływem światła
Cechy charakteru:
* Miła
* Zadziorna
* Odważna
Lubi:
* jeść lody
* ciemność
* uczyć się
* ryzykować
Nie lubi:
* arogancji
* przechwalania się
* dogadywania
* kiedy ktoś uważa ją za słabszą
Historia: Wyrzucili ją z poprzedniej watahy, bo uważali ją za słabszą. Później dotarła tu idąc przez las.
Ciekawostki:
* Umie tańczyć
Towarzysz:
imię: Natek
historia poznania: Tak po prostu przyleciał
charakter: Miły i pomocny
Umiejętności:
szybkość- 10
zwinność- 10
Wytrzymałość- 10
Siła-5
Walka- 15
Inne zdjęcia:
w nocy:
W dzień:
Jaskinia:
Kontakt: howrse- ana13141517
Nowy wilk !
Powitajmy nowego wilka- oto Nerevar!!!
Imię: Nerevar
Wiek: 5 lat
Nieśmiertelność:Tak
Płeć: Basior
Hierarchia: Sigma
Partner: Niema, ale szuka
Rodzina: Nie zna i nie pamięta
Motto: Masło jest po to by miodek nie wylewał się przez dziurki od chleba.
Żywioł: Wiatr
Moce:
* Wywoływanie wichury, tornada itp.
* Niewidzialność
* Zmiana w wiatr
* Widzenie w ciemności
* Latanie bez skrzydeł
Cechy charakteru:
* Odważny
* Miły
* Waleczny
* Szybki
* Zwinny
* Przyjacielski
Lubi:
* Polować
* Biegać
* Latać
* Spacerować
Nie lubi:
* Aroganckich wilków
* Nie tolerancyjnych wilków
* Pływać
* Kłamstw
Historia: Gdy był młody rodzice wrzucili go do rwącej rzeki, która wyrzuciła go na brzegu morza. Od tej chwili nie lubi pływać. Później błąkał się po lesie, aż znalazł watahę leśnej doliny.
Ciekawostki:
* Nie lubi baraniny
Towarzysz:
Imię: Amarok
Charakter:
* Dziki
* Odważny
* Nieustraszony
* Pewny siebie
Historia poznania: Gdy Nerevar szedł przez las podszedł do niego koń. Popatrzyli sobie w oczy i już wiedzieli, że będą przyjaciółmi.
Umiejętności:
szybkość- 10
zwinność-10
Wytrzymałość-10
Siła-10
Walka-10
Jaskinia:
Kontakt: howrse- to_ja
Imię: Nerevar
Wiek: 5 lat
Nieśmiertelność:Tak
Płeć: Basior
Hierarchia: Sigma
Partner: Niema, ale szuka
Rodzina: Nie zna i nie pamięta
Motto: Masło jest po to by miodek nie wylewał się przez dziurki od chleba.
Żywioł: Wiatr
Moce:
* Wywoływanie wichury, tornada itp.
* Niewidzialność
* Zmiana w wiatr
* Widzenie w ciemności
* Latanie bez skrzydeł
Cechy charakteru:
* Odważny
* Miły
* Waleczny
* Szybki
* Zwinny
* Przyjacielski
Lubi:
* Polować
* Biegać
* Latać
* Spacerować
Nie lubi:
* Aroganckich wilków
* Nie tolerancyjnych wilków
* Pływać
* Kłamstw
Historia: Gdy był młody rodzice wrzucili go do rwącej rzeki, która wyrzuciła go na brzegu morza. Od tej chwili nie lubi pływać. Później błąkał się po lesie, aż znalazł watahę leśnej doliny.
Ciekawostki:
* Nie lubi baraniny
Towarzysz:
Imię: Amarok
Charakter:
* Dziki
* Odważny
* Nieustraszony
* Pewny siebie
Historia poznania: Gdy Nerevar szedł przez las podszedł do niego koń. Popatrzyli sobie w oczy i już wiedzieli, że będą przyjaciółmi.
Umiejętności:
szybkość- 10
zwinność-10
Wytrzymałość-10
Siła-10
Walka-10
Jaskinia:
Kontakt: howrse- to_ja
INFORMACJA!
Jako, że formularz został zmieniony o jeden punkt to proszę by wszyscy wybrali sobie jedno zajęcie z zakładki "Stanowiska". Wasze wybory mażecie pisać w komentarzach pod tym postem lub na Doggi game- Zara7/maroaaa Howrse - klarion7 i na e-maila watahazielonejdoliny@gmail.com. Pamiętaj: e-mail to watahazielonejdoliny@gmail.com a nie watahalesnejdoliny@gmail.com
środa, 6 kwietnia 2016
Od Ashiry- pierwsza wyprawa w głąb oceanu
Noc była piękna. Księżyc oświetlał całą plażę. Chodziłam tam i z powrotem nie wiedząc co ze sobą zrobić. Położyłam się na mokrym od fal piasku i popatrzyłam na ocean. W nocy wygląda całkiem inaczej niż w dzień. Zobaczyłam nad sobą cień wilka. Szybko wstałam. Nie wiedziałam gdzie się schować. Na plaży nie było żadnego drzewa czy wydmy. Został mi tylko ocean. Szybko wbiegłam do oceanu i popłynęłam do dna. Odczekałam chwilę i wypłynęłam powoli na powierzchnię. Popatrzyłam na plażę. Wilk dalej tam był. Znowu zanurkowałam i popłynęłam w głąb oceanu. Było pusto. Wszystkie ryby spały. Koralowce delikatnie falowały w delikatnym ruchu wody. Podpłynęłam pod powierzchnię i popatrzyłam na księżyc.
Zrobiło się jasno jak w dzień, a księżyc wyglądał jak wielka gwiazda latająca nad oceanem i oświetlająca każdą szczelinę w oceanie...
Od Savoyera
Nowe tereny... Wszystko się pomieszało... Spacerowałem po łące. Nic i nikogo nie znałem. Po ostatnich wydarzeniach wolałbym trzymać się grupy... Tylko jakiej? Kraina była malownicza i spokojna. Ptaki śpiewały, słońce przycienione paroma chmurami. Nagle sierść mi się zjeżyła. Ot stanął przede mną mroczny i tajemniczy las. Nie mogłem oprzeć się żeby tam wejść, coś mnie tam ciągnęło. Opierałem się z całych sił ale w końcu znalazłem się w środku, a mgła sprawiła że każda ścieżka była taka sama... Musiałem iść przed siebie. Moje zmysły wysiadły. Nagle postawiłem uszy. Dobiegł do mnie szmer... Coś było w pobliżu. Zmieniłem się w demona. Wzrok poprawił się, łapy o wiele wydłużyły. Czułem się nieswojo. Nagle powietrze zrobiło się lodowate. Z nosa i z pyska leciała para. Coś przebiegło za mną. Zorientowałem się że stoję wgapiony w wielkie fioletowe oko. Poczułem uderzenie w bok. Mgła zasłaniała drapieżcę. Oberwałem drugi raz. Trzeciego razu uniknąłem. Przebiegłem pod nogami stwora i zobaczyłem światło. Na polanie stała wadera. Nie do końca ją widziałem, oczy demona sprawdzają się w ciemności... Widziałem jej przestraszone oczy. Z barku ciekła krew. Samica wahała się czy uciekać. No tak dziwny zwierz wypada z przeklętego lasu... Zmieniłem się w pierwotną postać i upadłem.
<Ktoś?>
niedziela, 3 kwietnia 2016
Nowy wilk !!!
Powitajmy nowego wilka ! Oto Savoyer !
Imię: Savoyer
Wiek: 4 lata
Nieśmiertelność: Nie
Płeć: Basior
Hierarchia: Signma
Partner: Brak, aczkolwiek trudno trafić w jego gust
Rodzina: -
Motto: Zuka Zama
Żywioł: Mrok
Moce:
- Zamiana w demona
- Widzenie w ciemności
- Jego pomarańczowe znaki na sierści, oczy i nos mogą świecić w ciemności
Cechy charakteru: Spokojny i zrównoważony basior. Bywa samotnikiem, ale raczej jest miły. Niezbyt ufny do obcych. Bywa wredny i czasem żartuje kosztem innych. Nie obawia się ryzykować własnego życia, nie boi się byle czego aczkolwiek nie twierdzi że wcale się niczego nie boi, bo tylko głupi się nie boi. Lubi wdawać się w bójki.
Lubi: Ogień, mrok, zabawę
Nie lubi: wrednych i pyszniących się wilków
Historia: Urodzony na wolności, wychowany tam i znalazł watahę.
Imię: Savoyer
Wiek: 4 lata
Nieśmiertelność: Nie
Płeć: Basior
Hierarchia: Signma
Partner: Brak, aczkolwiek trudno trafić w jego gust
Rodzina: -
Motto: Zuka Zama
Żywioł: Mrok
Moce:
- Zamiana w demona
- Widzenie w ciemności
- Jego pomarańczowe znaki na sierści, oczy i nos mogą świecić w ciemności
Cechy charakteru: Spokojny i zrównoważony basior. Bywa samotnikiem, ale raczej jest miły. Niezbyt ufny do obcych. Bywa wredny i czasem żartuje kosztem innych. Nie obawia się ryzykować własnego życia, nie boi się byle czego aczkolwiek nie twierdzi że wcale się niczego nie boi, bo tylko głupi się nie boi. Lubi wdawać się w bójki.
Lubi: Ogień, mrok, zabawę
Nie lubi: wrednych i pyszniących się wilków
Historia: Urodzony na wolności, wychowany tam i znalazł watahę.
Umiejętności:
szybkość- 10
zwinność- 10
Wytrzymałość- 5
Siła- 10
Walka- 15
Kontakt: pieseksuczka/Doggi
szybkość- 10
zwinność- 10
Wytrzymałość- 5
Siła- 10
Walka- 15
Kontakt: pieseksuczka/Doggi
jaskinia:
inne zdjęcia:
jako demon:
wtorek, 29 marca 2016
Nieznajomy - Moona
Pewnego chłodnego wieczoru spacerowałam po łące. Nie mogłam zasnąć więc
poszłam się przejść. Nudziło mi się. Postanowiłam że pójdę do
nawiedzonego lasu choć trochę się bałam, podobno zaginęło tam wiele
wilków. Może pójdę i to komuś powiem...? Nie, takto mnie będą
powstrzymywać i się zniechęcę. Tak więc pobiegłam do nawiedzonego lasu.
Brrrr, ależ tu nieprzyjemnie. Weszłam między drzewa zastanawiając się co
mnie może tu spotkać. Kiedy odeszłam jakieś 13 m. Od wejścia usłyszałam
trzask pękniętej gałązki.
-Kto tam?- spytałam czując strach. Nagle gdzieś z boku wybiegł jakiś wilk. Nie znałam go. Mało co mi serce stanęło. Aaaa! Lecz on szepnął opętańczym głosem:
- Uciekaj! Bo inaczej nas znajdzie! Szybko!I bądź cicho!.- Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać poleciałam przed siebie a nieznajomy biegł za mną. Teraz w blasku księżyca zobaczyłam że basior był cały brudny, i miał bliznę na szyi. Kto to jest? Udało nam się wybiec z lasu. Gdy tylko przekroczyliśmy granicę strasznego miejsca, w środku nawiedzonego lasu coś ryknęło. W panice biegliśmy przed siebie. W końcu zziajani zatrzymaliśmy się na łące.
- Kim jesteś? Jak się nazywasz?- w głowie miałam setki pytań.
- Nazywam się Amar. I właśnie odszedłem od watahy. Poszukuje nowej. A ty kim jesteś?
- Jestem Moona i należę do Watahy Leśnej Doliny- dumnie uniosłam głowę. I co to było, to coś w lesie?
- Sam do końca nie wiem, ale po prostu poczułem że to nic dobrego. Tylko raz to widziałem. To tak jakby ciemna mgła.
- Trzeba powiadomić Alissę!
- Kto to Alissa?
- To nasza samica Alfa. Szybko, biegnijmy do jej jaskini! - mówię niecierpliwie.
- Czekaj! Ja tu nikogo nie znam! Nie wiem gdzie jestem! Zostaw mnie w spokoju! - wybucha. Wtedy ja spuściłam głowę i powiedziałam:
- Jak chcesz. Alissa by cię przyjęła.
- Och...- odpowiedział zmieszany. - przepraszam... - Ale mnie już nie było. Biegłam ze łzami w oczach do mojej jaskini. Jutro powiem Alissie. Dziś nie mam na to siły. Próbowałam zasnąć ale ciągle myślałam o Amarze. Był taki odważny... Mógł mi nic nie mówić. Z tymi myślami powoli odpłynęłam w krainę snów. Śnił mi się Amar. Obudziłam się i rozejrzałam. Nie było go. Ahhhh... Westchnęłam i zasnęłam już na dobre, choć wiedziałam że zaczynam czuć coś do Amara.
-Kto tam?- spytałam czując strach. Nagle gdzieś z boku wybiegł jakiś wilk. Nie znałam go. Mało co mi serce stanęło. Aaaa! Lecz on szepnął opętańczym głosem:
- Uciekaj! Bo inaczej nas znajdzie! Szybko!I bądź cicho!.- Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać poleciałam przed siebie a nieznajomy biegł za mną. Teraz w blasku księżyca zobaczyłam że basior był cały brudny, i miał bliznę na szyi. Kto to jest? Udało nam się wybiec z lasu. Gdy tylko przekroczyliśmy granicę strasznego miejsca, w środku nawiedzonego lasu coś ryknęło. W panice biegliśmy przed siebie. W końcu zziajani zatrzymaliśmy się na łące.
- Kim jesteś? Jak się nazywasz?- w głowie miałam setki pytań.
- Nazywam się Amar. I właśnie odszedłem od watahy. Poszukuje nowej. A ty kim jesteś?
- Jestem Moona i należę do Watahy Leśnej Doliny- dumnie uniosłam głowę. I co to było, to coś w lesie?
- Sam do końca nie wiem, ale po prostu poczułem że to nic dobrego. Tylko raz to widziałem. To tak jakby ciemna mgła.
- Trzeba powiadomić Alissę!
- Kto to Alissa?
- To nasza samica Alfa. Szybko, biegnijmy do jej jaskini! - mówię niecierpliwie.
- Czekaj! Ja tu nikogo nie znam! Nie wiem gdzie jestem! Zostaw mnie w spokoju! - wybucha. Wtedy ja spuściłam głowę i powiedziałam:
- Jak chcesz. Alissa by cię przyjęła.
- Och...- odpowiedział zmieszany. - przepraszam... - Ale mnie już nie było. Biegłam ze łzami w oczach do mojej jaskini. Jutro powiem Alissie. Dziś nie mam na to siły. Próbowałam zasnąć ale ciągle myślałam o Amarze. Był taki odważny... Mógł mi nic nie mówić. Z tymi myślami powoli odpłynęłam w krainę snów. Śnił mi się Amar. Obudziłam się i rozejrzałam. Nie było go. Ahhhh... Westchnęłam i zasnęłam już na dobre, choć wiedziałam że zaczynam czuć coś do Amara.
sobota, 26 marca 2016
Nowy wilk!
Powitajmy Moone!
Zdjęcie:
Imię: Moona
Wiek: 3 lata
Nieśmiertelność: tak
Płeć: wadera
Hierarchia: Sigma
Partner: -
Rodzina: siostra w innej watasze, rodzice zginęli w lawinie
Motto: ,,Jeżeli masz tajemnicę, zachowaj ją"
Żywioł: powietrze
Moce: niewidzialność, latanie, wywoływanie tornad, kontroluje pogodę
Cechy charakteru: miła, tajemnicza, radosna, romantyczna, waleczna, mądra, odważna, nie brak jej chartu ducha
Lubi: księżyc, gwiazdy, ciszę i spokój, wiatr
Nie lubi: upałów, wybuchowych charakterów
Historia: Mieszkała na północy, w górach gdzie należała do innej watahy,
którą zabiła lawina. Ocalała tylko jej siostra i ona sama. Moona
chciała iść na południe a jej siostra na zachód. Pokłóciły się i od tej
pory Moona nie spotkała siostry.
Ciekawostki: Gdy Moona była w innej watasze miała partnera lecz ten ją porzucił. Czasami potrafi przewidzieć przyszłość
Towarzysz:
Imię: Rożek
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Miły waleczny, odważny, przyjacielski
Jak się poznaliśmy: Moona szła na południe, gdy nagle zaatakował ją
smok. Ona go nie zauważyła. Jednak jednorożec krzyknął, aby uciekała. W
ten sposób rożek uratował jej życie.
Umiejętności:
szybkość- 20
zwinność-10
Wytrzymałość- 5
Siła-10
Walka- 5
Kontakt: konik90 (howrse i doggi-game)
Jaskinia:
Inne zdjęcia:
Osoba od które wiesz o nas: Alissa
czwartek, 24 marca 2016
Nowe wilki :)
Uwaga, uwaga! Powitajmy nowego szczeniaka!
Oto Amber- WITAMY SERDECZNIE!
Imię: Amber
Wiek: Dwa tygodnie
Żywioł: ziemia
Poznane cechy charakteru: miła, pomocna, zawsze radosna, nigdy się nie poddaje.
Rodzice:
Matka: Delila
ojciec: Shiru
kontakt: konik243xd (howrse)
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga, uwaga!!!
Powitajmy nowego wilka- oto Sophie !!! Witamy serdecznie!!!
Imię: Sophie
Wiek: 3 lata
Nieśmiertelność: tak
Płeć: wadera
Hierarchia: Signma
Partner: brak
Rodzina: Zginęli w walce
Motto: Nietykalna
Żywioł: Lód (generalnie woda)
Moce: Zamrażanie w lód, może wywołać tsunami, chodzenie po wodzie, może zmieniać się w co chce
Cechy charakteru: Wierna, przyjazna, miła, waleczna, wesoła, gdy Sophie się wścieknie, to nie ma już pomocy
Lubi: zawierać nowe przyjaźnie, opiekować się szczeniakami, polowanie, uzdrawianie, walkę
: Nie lubi Jak ktoś 'od gapia', jak ktoś ją przechytrzy
Doggi-game: Alore
Howrse: Alore
Jaskinia:
Inne zdjęcia:
Uwaga, uwaga! Powitajmy nowego szczeniaka!
Oto Amber- WITAMY SERDECZNIE!
Imię: Amber
Wiek: Dwa tygodnie
Żywioł: ziemia
Poznane cechy charakteru: miła, pomocna, zawsze radosna, nigdy się nie poddaje.
Rodzice:
Matka: Delila
ojciec: Shiru
kontakt: konik243xd (howrse)
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga, uwaga!!!
Powitajmy nowego wilka- oto Sophie !!! Witamy serdecznie!!!
Imię: Sophie
Wiek: 3 lata
Nieśmiertelność: tak
Płeć: wadera
Hierarchia: Signma
Partner: brak
Rodzina: Zginęli w walce
Motto: Nietykalna
Żywioł: Lód (generalnie woda)
Moce: Zamrażanie w lód, może wywołać tsunami, chodzenie po wodzie, może zmieniać się w co chce
Cechy charakteru: Wierna, przyjazna, miła, waleczna, wesoła, gdy Sophie się wścieknie, to nie ma już pomocy
Lubi: zawierać nowe przyjaźnie, opiekować się szczeniakami, polowanie, uzdrawianie, walkę
: Nie lubi Jak ktoś 'od gapia', jak ktoś ją przechytrzy
Historia: Kiedy się urodziła, inna wataha szybko się dowiedziała, że będzie nowa przywódczyni. Od razu zebrali najsilniejsze alfy i inne wilki. Zaczęły walkę. Sophie wiedziała co robić. Nie trzeba było jej nic mówić- schowała się w bardzo chudej norze. Po kilku godzinach walki Sophie wyszła. Zobaczyła wokół siebie martwe wilki, i od razu uciekła. Chodź miała dopiero kilka godzin, i tak dała z siebie wszystko. Po miesiącach dotarła do pewnego lasu... Jakiego? - Kryształowego. Zamierzała powąchać to miejsce, i zaznaczyć terytorium wyciem. Jak powyła i obwąchała to wszystko, to wiedziała gdzie to jest i nie zapomniała zapachu. Pobiegła na poszukiwania pewnej watahy, by tam zamieszkać. Jej poszukiwania nadal trwają, być może Wataha Leśnej Doliny...
Kontakt:Doggi-game: Alore
Howrse: Alore
Jaskinia:
Inne zdjęcia:
Subskrybuj:
Posty (Atom)